Patron szkoły
Naczelnik Tadeusz Kościuszko (1746-1817) należy do najpopularniejszych postaci w naszej historii. Poświęcono mu wiele prac naukowych i literackich, o czynach jego mówią liczne wiersze i pieśni. Akcje dla uczczenia pamięci Kościuszki wzmagały się w latach przypadających rocznicy, lecz szczególnie przybierały na sile w momentach krytycznych w życiu narodu.
Kościuszko urodził się 4 lutego 1746 roku w Mereczowszczyźnie na Białorusi. Po ukończeniu szkół wstępnych w 18 roku życia, przyjęty został do warszawskiej Szkoły Rycerskiej, gdzie ze specjalnym zamiłowaniem oddawał się nauce sztuki inżynierskiej. Dobre wyniki w nauce otworzyły mu następnie drogę do dalszych studiów wojskowych we Francji, gdzie przebywał w latach 1769-1774.
Po powrocie do kraju, mimo nabycia gruntowej wiedzy, nie zdołał otrzymać stanowiska w redukowanej po I rozbiorze armii polskiej. Postanowił więc szukać szczęścia za granicą. W roku 1776 wyjeżdża do Ameryki, gdzie właśnie rozpoczęła się wojna o niepodległość Stanów Zjednoczonych. W uznaniu zasług położonych w walce o wolność Ameryki otrzymał specjalne pismo od Kongresu.
W roku 1784 Kościuszko wraca do Polski, ożywiony gorącym pragnieniem wykorzystania w służbie dla ojczyzny zdobytego doświadczenia. Ale i tym razem nie udaje mu się dostać do wojska. Osiada więc na wsi, gdzie gospodarząc w swych Siechnowicach stara się wprowadzić nowe sposoby uprawy roli i ulżyć doli chłopów pańszczyźnianych. Dopiero po pięciu latach – w 1789 r., już w dobie Sejmu Czteroletniego, Kościuszko powołany zostaje do rozbudowującego się wojska, otrzymując nominację na generała majora i dowództwo brygady w dywizji wielkopolskiej.
Podczas wojny 1792 r. czynny był w polu od pierwszych dni walk jako dowódca dywizji. Często osłaniał odwrót sił głównych ratując sytuację. Największą bitwę wypadło mu stoczyć pod Dubienką 18 lipca 1792 roku, gdy zagrodził on drogę na zachód przeważającym siłom nieprzyjaciela. W ciągu kilku godzin dywizja Kościuszki z powodzeniem odpierała ataki korpusów rosyjskich, zadając im ciężkie straty. Dopiero wieczorem, po wyczerpaniu wszelkich środków oporu, Kościuszko zarządził odwrót, wyprowadzając umiejętnie swe pułki spod uderzeń wroga. Za bitwę pod Dubienką awansowany został do stopnia generała-lejtnanta.
Wkrótce potem wyjeżdża za granicę, zatrzymując się w Lipsku. W lutym 1793r. jedzie do Francji, by nawiązać kontakty z jej rewolucyjnym rządem. wraca po kilku miesiącach, a już we wrześniu tegoż roku odwiedzają go w Lipsku emisariusze krajowych organizacji patriotycznych, proponując objęcie dowództwa nad planowanym powstaniem. Kościuszko nie odmawia, lecz jednocześnie wskazuje na konieczność starannego przygotowania wystąpienia, które jego zdaniem tylko wówczas będzie mogło zakończyć się sukcesem, gdy zgromadzi pod bronią parusettysięczną armię.
Powstanie wybuchło jednak wcześniej, nim wszystkie przygotowania zostały zakończone, a to na skutek konieczności ratowania wojsk, którym groziło rozbrojenie. 22 marca 1794 roku Kościuszko przybywa do Krakowa, zaś dwa dni później składa na Rynku krakowskim historyczną przysięgę.
1 kwietnia wyrusza Kościuszko z Krakowa na kampanię wojenną, wiodąc zaledwie dwa bataliony piechoty i kilkanaście dział. Po drodze siły jego wzrastają przez przyłączenie formacji regularnych, jak również tworzenie chłopskich oddziałów kosynierskich. 4 kwietnia dochodzi do pierwszej poważniejszej bitwy pod Racławicami. Kończy się ona świetnym zwycięstwem Kościuszki, do czego w poważnym stopniu przyczynił się dwukrotny brawurowy atak kosynierów. Doprowadził on do zdobycia dział wroga i rozgromienia jego sił w centrum. Korpus carski zmuszony został do pośpiesznego odwrotu. Ale jeszcze większe od militarnego było moralne znaczenie tej bitwy. Wieść o niej rozniosła się lotem błyskawicy po całym kraju, stając się sygnałem do nowych wystąpień powstańczych.
W początkach maja 1794 roku Kościuszko stanął obozem pod Połańcem, ogłaszając tam swój słynny Uniwersał, mocą którego chłopi otrzymywali wolność osobistą, opiekę rządu oraz ulgi w robociznach.
Stoczywszy 5 czerwca bitwę z zagradzającymi mu drogę poważniejszymi siłami rosyjsko-pruskimi pod Szczekocinami, Kościuszko przedarł się ku Warszawie. W stolicy czekał naczelnika ogrom roboty. Z jednej strony podjął on energiczne prace nad rozbudową wojska, z drugiej musiał doraźnie toczyć ciężkie walki w obronie stolicy.
Rozegrana przez Kościuszkę bitwa w obronie Warszawy zakończyła się wyraźnym sukcesem.
Wówczas Kościuszko pełen wiary w rychłe ostateczne zwycięstwo zwrócił się przeciwko drugiemu wrogowi. Zorganizował w początkach października pod swym osobistym dowództwem wyprawę przeciw carskiemu generałowi Fersenowi, nim zdążył mu przybyć z pomocą stojący już pod Brześciem Suworow. W takich okolicznościach doszło 10 października do nieszczęśliwej bitwy pod Maciejowicami. Siły, którymi bezpośrednio dowodził Kościuszko, okazały się zbyt słabe, aby sprostać Fersenowi, zaś idący z drugą polską dywizją gen. Poniński spóźnił się z pomocą. Otoczone oddziały polskie walczyły z rozpaczliwym męstwem. Większość żołnierzy poległa, reszta, przeważnie ranni, dostała się do niewoli. W ręce wroga wpadł także Kościuszko, ciężko ranny i nieprzytomny.
Przewieziono go następnie do Petersburga, gdzie wtrącono do twierdzy Pietropawłowskiej. Z więzienia uwolnił naczelnika po 2 latach car Paweł I, który wstąpił na tron po śmierci Katarzyny. W 1797 roku Kościuszko wyjechał z Rosji, bo ponownie zawitać do Ameryki. Nie przebywał tam jednak długo i w roku następnym podążył do Francji na wieść o walkach toczonych przez Polaków pod jej sztandarami.
Podczas kilkunastoletniej epopei napoleońskiej Kościuszko pozostał na uboczu. Nie wierzył w dobre intencje Bonapartego w stosunku do Polski i żądał gwarancji, których nie uzyskał. Opowiadał się w tym czasie za walką o własnych siłach w imię niepodległej Rzeczypospolitej.
Ostatnie lata życia spędził w Solurze w Szwajcarii, gdzie zmarł 15 października 1817 roku.